Licznik odwiedzin

niedziela, 13 listopada 2011

Brocante czyli po naszemu pchli targ

Zawsze coś zawzięcie zbierałam.Kiedyś były to znaczki ( które mam do dziś ) wcześniej pocztówki, gazety z wzorami do robót szydełkowych ,figurki słoni, żabek, aniołków, maskotki, kolczyki, stare aparaty fotograficzne i już sama nawet nie wiem co jeszcze :) Taki chomik zawsze byłam.I niestety zostało mi to do dziś :) Na szczęście mój mąż też jest chomikiem więc w naszym domu zawsze wszystkiego było pełno.Nie wspomnę o tzw.przydasiach, czyli rzeczy z serii a to się kiedyś przyda :)
Do Francji przyjechałam w sobotę wieczorem pod koniec czerwca tego roku :) Na drugi dzień mąż zabrał mnie na zakupy do pobliskiego miasteczka i tam trafiliśmy na wyprzedaż starzyzny czyli inaczej pchli targ i to największy na jakim do tej pory byłam. Ja oniemiałam i myślałam że stamtąd nie wyjdę.Był upał ponad 30stopni a my spędziliśmy tam dobre pół dnia.Wtedy wiedziałam już napewno że to będzie jeden z moich ulubionych sposobów spędzania niedziel :) Uwielbiam starocie a to co tam zobaczyłam to mnie wprost zachwyciło :)
Obecnie trwa brokantowa przerwa aż do wiosny, a szkoda :(

Chciałabym pokazać Wam kilka moich zdobyczy, które rozpoczęły nowe kolekcje :)
Na początek Zuzia :)

Ma jakieś niecałe 50 cm wysokości i jest śliczna :) Mam nadzieję że na wiosnę dokupię Jej koleżanki żeby jej smutno nie było :) A narazie przebywa w obecności misia Pysia :


Do kolekcji słoni dołączył czajniczek do herbaty, który wypatrzył mój mąż i chwała mu za to :)


Piękne 2 jednakowe wazony na wzór chiński :



Na ścianie kuchni zawisł śliczny młynek do kawy i marzą mi się przy najmniej 3 takie :) 


No i obowiązkowo stojak na winko, bo we Francji takiego dodatku zabraknąć nie może :)

Piękna lampa do której udało mi się dokupić stolik :)


Prześliczna rzeźba przedstawiająca 2 psy, zatytułowana Czujność.Wysokość to około 50 cm. Pieski jeszcze czekają na imiona :)


Kufel do piwa dla mężusia :)Choć bardziej służy do ozdoby niż do użytku :)


Piękna ozdoba ściany czyli płaskorzeźba :)


I moje ukochane filiżanki w pięknej pastelowej zieleni.Mam 2 sztuki i dostałam je w prezencie.


I to narazie byłoby tyle :) Mam jeszcze kilka rzeczy ale leżą zapakowane w kartonie jak będę miała chwilkę to je sfotografuję i Wam pokażę :)
Tymczasem zmykam na spacerek bo dziś piękna i słoneczna niedziela i takiej też Wam życzę :) Pozdrawiam!

2 komentarze:

IkaSarna pisze...

jak ja Cie rozumiem :)) Uwielbiam pchle targi , i starocie i styl rustykalnyi uwielbiam je odwiedzac :) na szczescie na wyspie mamy tego pod dostatkiem a takie cudenka mozna znalezc ze hoho :))

Szydełkowe czary-mary pisze...

Ja tez lubię myszkować po targach staroci , ale nie kupuje bo mam za małe mieszkanie , ja tylko lubię nacieszyć oczy takim widokiem .